Gliwickie Metamorfozy"  Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic

 

RUMUNIA - cd

 

- Gliwiczanie odwiedzili

 

   www.gliwiczanie.pl

 

 

Po nocy spędzonej w Sibiu rano zapakowaliśmy się do autokaru i powieziono nas na południe malowniczą droga wzdłuż rzeki Olt (Aluta).
 
 
Po drodze, nagle między szosą a rzeką, pojawia się kompleks zabytkowych budynków skupionych wokół bogato zdobionego kościoła - to Monastyr Cozia
      Jest to prawosławny monastyr z końca XIV w. Ufundowany został przez hospodara Mirczę Starego (tutaj później pochowanego) – zbudowano go w latach 13861388.
       Centrum kompleksu stanowi cerkiew zbudowana na planie trójkonchowym – prostokąta z apsydami we wschodniej części (od północy, południa i wschodu, półokrągłymi od wewnątrz, wielokątnymi od zewnątrz). Wnętrze cerkwi ozdobione jest malowidłami, niektóre z nich pochodzą jeszcze z XIV w. (wyróżnia się m.in. obraz wotywny przedstawiający fundatora). Nad kopułą wieńczącą nawę wznosi się wieża. Ściany cerkwi wykonane są z naprzemiennie układanych poziomych pasów kamienia i cegły, dodatkowo elewację dzielą dwa gzymsy. Od zachodu znajduje się osiemnastowieczny przedsionek arkadowy, z dekoracją malarską.
 
   
   
   
   
   
   
   
   
   
     
Pełni zachwytów nad oryginalnymi bizantyjskimi freskami wsiadamy do autokaru i jedziemy dalej - czeka na nas kolejny monastyr - Horezu
 
     Monastyr Horezu ufundowany został przez Księcia Constantine Brancoveanu Martyr i jest największym kompleksem średniowiecznej klasztornej architektury na  całej Wołoszczyźnie. Jednocześnie jest to jeden z niewielu kompleksów, który zachował wszystkie swoje budowle w niezmienionym stanie. Dalego właśnie monastyr ten został wpisany na listę Dziedzictwa Światowego UNESCO.
W założeniu klasztor miał pełnić wielorakie funkcje - być miejscem kultu, książęcym mauzoleum i centrum edukacyjnym. W centralnym punkcie kompleksu stoi kościół pod wezwaniem Świętych Konstantyny i Heleny zbudowany w latach 1690-92, a jego ściany zostały pomalowane dwa lata później. Niestety nie ma możliwości robienia zdjęć wewnątrz kościoła.
 
   
   
   
   
     
        Region Horezu jest znany z wyrobów ceramicznych. Jeżeli dobrze poszukać to wśród straganów z chińskim chłamem można znaleźć stoiska miejscowych rzemieślników z oryginalnymi wyrobami ceramicznymi o bardzo charakterystycznych zdobieniach robionych rogiem krowim.  
     
  Jedziemy dalej - jako że jest 15-ty czerwca spróbujemy się dostać na sławną drogę Transfogarską przecinającą w poprzek góry Fogarskie, a zbudowaną z polecenia Ceauşescu. Góry Fogarskie stanowią najwyższe pasmo górskie odgraniczające Transylwanię od południa Karpat Południowych. Najwyższa i najbardziej skalista jest główna część pasma ciągnąca się od rejonu Negoiu i Şerboty po rejon Moldoveanu. Kilka szczytów przekracza wysokość 2500 m, większość pozostałych 2400-2450 m. Odcinki grani nieco bardziej oddalone na wschód i zachód przeważnie mają charakter masywnych, wysokich połonin.   
     
  Na początku naszej trasy mijamy widoczny z daleka zamek w Poienari - prawdziwy zamek Vlada Tepesa - pierwowzoru Draculi. W wyniku działalności literackiej i marketingu zamkiem Draculi nazywany jest zamek Bran, ale historycznie rzecz biorąc nie ma on nic wspólnego z Vladem Palownikiem. Natomiast widoczny tu zamek to jego właściwa siedziba, to tutaj ponoć jego ukochana żona nie chcąc dostać się do niewoli rzuciła się w przepaść, co spowodowało, że Vlad stał się okrutnikiem.
 
   
   
     
  Dojeżdżamy do właściwej trasy Transfogarskiej, ale dojedziemy tylko do jeziora  Vidrarau, bo dalej droga jest nieprzejezdna - nawet o tej porze roku jeszcze leży tam śnieg....  
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
     
  Nie do końca wiadomo po co Ceauşescu kazał zbudować tę drogę - istnieje kilka teorii - ale wyszło fantastycznie. Oczywiście jak pomyślimy o kosztach ludzkich to nie jest już tak miło ( przy budowie tej trasy zginęło kilkadziesiąt osób - głównie żołnierzy, bo to armia budowała drogę).  Przestrzenie takie, że w głowie się kręci, kierowcy autokaru wykazywać się musieli kunsztem mistrzowskim, ale nie zapomnę tych widoków nigdy.  
     
  Wracamy tę samą drogą (druga połowa pasażerów może robić zdjęcia :)) w kierunku na Curtea de Ardes, gdzie mieści się sobór Mistrza Manole czyli Monastyr Arges.  
       Ufundowany przez wojewodę Neagoe Basarab cały jest dziełem sztuki. Wybudowany w latach 1512-1517 na miejscu starego kościoła metropolitalnego pochodzącego z 1351 roku. Zbudowany z alabastru, marmuru i mozaikowego kamienia pochodzącego z Konstantynopola. Wielu rzemieślników pracowało przy jego budowie, a między nimi legendarny mistrz Manole. Według legendy budowa monastyru strasznie się wlokła, bo co za dnia robotnicy postawili to w nocy złe moce burzyły. Aby odegnać te złe moce rzemieślnicy poradzili sie czarownicy a ona rzekła, że musi sie jedna kobieta poświęcić - która następnego dnia jako pierwsza przyjdzie do swego pracującego męża lub brata z posiłkiem, tę trzeba zamurować i złe moce odejdą. No i nieszczęście chciało - jako pierwsza przyszła ukochana żona mistrza Manole. Mistrz wiedział że musi wypełnić przeznaczenie, gdyż inaczej monastyr nigdy nie powstanie i płacząc osobiście zamurował żonę. Istotnie złe moce odeszły i mogli kontynuować budowę bez przeszkód. Ale to niestety nie jeden kłopot mistrza. Gdy juz kończyli budowę i pracowali wszyscy nad wykańczaniem dachów i wieżyczek, fundator  - Basarab - stwierdził że nie chce by mistrz komukolwiek innemu zbudował coś równie pięknego i kazał zdemontować rusztowania pozostawiając mistrza Monole i jego rzemieślników odciętych od powrotu na ziemię. Mistrz z posiadanych resztek jakichś desek zbudował skrzydła i skoczył z dachu (Ikar bez mała). Niestety skrzydła się w powietrzu rozpadły i mistrz runął na ziemię nieopodal kościoła - w tym miejscu wybiło cudowne źródełko, które bije tam do dzisiaj....  
   
   
   
     
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
     
  Niewątpliwie budowla jest przepiękna . Bogate zdobienie cerkwi narzuciło wzorce architekturze rumuńskiej na całe stulecia - do najbardziej charakterystycznych i powtarzanych potem elementów należą pas ze skręconych lin obiegający całą świątynię i dzielący elewacje na dwie pasy czy skręcone w rodzaj helisy dwie mniejsze wieżyczki.  
     
  Na tym zamknęliśmy listę miejsc przewidzianych do zwiedzania w tym dniu - pełni wrażeń ruszyliśmy do Bukaresztu, gdzie czekał na nas hotel.