Gliwickie Metamorfozy"  Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic

 

RUMUNIA - cz II

 

- Gliwiczanie odwiedzili

 

   www.gliwiczanie.pl

 

 

      Cały następny dzień poświęciliśmy zwiedzaniu stolicy Rumunii - Bukaresztu. W Bukareszcie mieszka ok 3 miliony mieszkańców, w tym 1 milion nielegalnie.... Do stolicy ściągają ludzie z całego kraju w poszukiwaniu lepszej pracy. Praca w Rumunii jest dla każdego kto chce - bezrobocie wynosi ok 2% a w Bukareszcie 1%. Do stolicy zwabiają pracowników lepsze zarobki. Średnia płaca w Bukareszcie jest półtora raza wyższa niż w Warszawie. Zjeździłam trochę Europę, ale w żadnej zachodniej stolicy nie widziałam takiej ilości najnowszych modeli Porshe jeżdżących po ulicach. Choć najbardziej Rumuni lubują się w ogromnych luksusowych SUV-ach różnych marek - BMW, AUDI czy Porshe właśnie.
    Miasto przedzielone jest szerokimi ulicami na wzór paryskich bulwarów - w pewnym momencie jechaliśmy ulicą, która w każdym kierunku miała 7 pasów.... Jest to kolejny przejaw zapatrzenia się dyktatora Ceauşescu we Francję. Kazał wyburzyć ogromne fragmenty starego miasta aby puścić szerokie bulwary dochodzące pod budynek parlamentu. (łuk triumfalny też mają, nieco mniejszy niż paryski, zbudowany w latach 20-tych XX wieku. I tu dochodzimy do jednego z większych kuriozów Bukaresztu - Pałacu Parlamentu. Jest to drugi co do wielkości budynek na świecie - po Pentagonie. Zbudowany w miejscu, w którym była góra dominująca nad miastem. Góra została warstwami ścięta i wywieziona, a w tym miejscu powstał budynek.  Budowę pałacu rozpoczęto w 1983 roku, nadzorował ją sztab 700 architektów i 20 tysięcy robotników. Na pytanie kiedy budowę zakończono, przewodnik uśmiechnął się i powiedział, że budowa trwa nadal....
     Pałac nawiązuje do budynków neoklasycystycznych o eklektycznym charakterze. Łączna powierzchnia zabudowy wynosi 65 tysięcy m². Budynek podzielony jest na 3 części, każda z nich różni się przeznaczeniem. Pałac posiada około 1100 pomieszczeń, w 440 z nich mieszczą się biura, ponadto znajduje się tu 30 wielofunkcyjnych sal (największa z nich ma 16 metrów wysokości i kubaturę 2200 m³), 4 restauracje, 3 biblioteki, dwa parkingi podziemne, jedna sala koncertowa. Pałac posiada 12 nadziemnych kondygnacji, pod ziemią znajduje się osiem poziomów, z których cztery wciąż nie są wdrożone do eksploatacji. Budowla wykonana jest w całości z materiałów pochodzących z Rumunii. Podczas budowy zużyto milion metrów sześciennych marmuru pochodzącego z Transylwanii, trzy i pół tysiąca ton kryształu do skonstruowania 480 żyrandoli (największy z nich waży 2,5 tony), na sufitach zamontowano 1409 mniejszych punktów świetlnych, wykorzystano 700 tysięcy ton stali i brązu do wykonania monumentalnych drzwi i okien, do pokrycia drewnianych posadzek i parkietów zużyto 900 tysięcy m³ drewna. Ponadto wnętrze upiększono kosztownymi dywanami zajmującymi powierzchnię 200 tysięcy m².
      Przepych wnętrz jest wprost kuriozalny, ogrom również. Miał facet rozmach..... 
      W sali widocznej powyżej zabroniono mi robienia zdjęć, pomimo wykupienia zezwolenia na fotografowanie. Jest to największa sala wynajmowana gwiazdom i celebrytom na uroczystości typu wesela. Ten szklany zdobiony sufit jest elektrycznie otwierany aby umożliwić lądowanie małego helikoptera w razie gdyby dyktator musiał zwiewać. Zwiewał helikopterem istotnie, ale startował z dachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
  
Widoczny w głębi pokój Prezydenta - niestety jak tylko zbliżyłam się do drzwi z aparatem zaraz przyleciał  gościu z Securitate (czyli po prostu ochroniarz) i mnie pogonił....
     
   
   
   
   
   
   
   
   
   
     
  Robi wrażenie, nieprawdaż?  
     
       Następnie ruszyliśmy w miasto. Bardzo trudno zwiedza się Bukareszt - jest chaotyczny, rozkopany - prowadzi się mnóstwo prac drogowych, budowlanych i renowacyjnych. Nieszczęściem miasta jest to, że nie istnieje w jego władzach stanowisko miejskiego konserwatora zabytków. Każdy może kupić zabytkowy budynek i przerobić go według własnego widzimisię. Daje to potworny efekt - resztki zabytkowych budowli, które uchowały się przed zapędami dyktatora oraz oparły trzęsieniom ziemi (należy pamiętać, że Rumunię nawiedzają dość solidne trzęsienia ziemi, regularnie co mniej więcej 30 lat, ostatnie poważne trzęsienie ziemi, które zniszczyło ogromną część miasta miało miejsce w 1973 roku) są albo burzone, albo odnawiane w stylu dowolnym albo przerabiane na cokolwiek....  
      Kilka szczególnie cennych zabytkowych cerkwi zostało przeniesionych w całości w inne miejsce - tyle dobrego że nie zniszczone, a w całym Bukareszcie jest chyba tylko jedna, która stoi na swoim pierwotnym miejscu - Cerkiew Stavropoleos.   
     
   
   
   
   
   
   
   
   
  Takich budynków jak ten powyżej były kiedyś całe dzielnice - są to budowle charakterystyczne dla Żydów Sefadryjskich.
 
   
   
   
  Wszystkie przewody prowadzone są w Bukareszcie "napowietrznie" - plątanina niesamowita i nie wierzę, aby w razie awarii ktoś był w stanie znaleźć właściwy przewód - podejrzewam że po prostu wtedy rozwieszają nowy - taniej wychodzi..... Ta metoda prowadzenia kabli spowodowana jest trzęsieniami ziemi - podziemne kanały ulegają natychmiastowemu uszkodzeniu a kopanie nowych jest drogie.  
   
   
   
   
   
   
   
   
   
 
Cerkiew Stavropoleos stała się ulubioną cerkwią artystów i pisarzy.
       Na koniec jeszcze troszkę folklory rumuńskiego - mieliśmy zorganizowany wieczór z występami zespołu grającego muzykę rumuńską - ale nie tylko. Muszę przyznać, że muzycy popisywali się nieprawdopodobną wirtuozerią.   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
     
  Opuściliśmy stolicę i ruszyliśmy w stronę gór gdzie czekał na nas hotel na przełęczy w okolicach Brasova.