„GLIWICKIE METAMORFOZY

Niech się mury pną... gra miejska

Małgorzata Malanowicz

Zdjęcia: Małgorzata Malanowicz, Jerzy Olejnik, Marek Pęczak

 

VII.2017

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

Symboliczny nagrobek na cmentarzu

GRA MIEJSKA

WYCIECZKA





 
   Rok 2017 to rok jubileuszu Reformacji. Dlatego też dziełom gliwickich ewangelików poświęcona była tegoroczna gra. Dzięki współpracy z parafią ewangelicką i szkołami ETE, mogliśmy odwiedzić wiele niedostępnych na codzień miejsc.
 
Scenariusz gry:
 
     Jest rok 1835. Pastorem parafii ewangelickiej w Gliwicach został Gottlieb Friedrich Jacob z Pszczyny (nasza postać roku 2017). Istniejąca od 1809 roku parafia zwiększa swoją liczebność i powoli przestaje jej wystarczać niewielki drewniany kościół św. Barbary, zwłaszcza, że jego stan techniczny został negatywnie zaopiniowany przez nadzór budowlany.
  
Widząc pilną potrzebę budowy nowego kościoła, pastor Jacob podejmuje energiczne starania. Ponieważ sam prowadzi oczywiście działalność duszpasterską, potrzebuje sprawnej ekipy, która przeprowadzi realizację budowy (czyli – jak to dziś nazywamy – „inwestora zastępczego”).
   Ekipa ta zostanie wyłoniona w przetargu – tzn. a naszej grze.
 

 

Każda z ekip otrzymała skromny budżet (na talarach umieszczone zostały archiwalne fotografie gliwickich obiektów związanych z ewangelikami, czego chyba nikt z uczestników nie zauważył)

 

     
 

W ramach tego budżetu należało zakupić lub zamówić:

1.    projekt (który następnie musi zdobyć wszystkie urzędowe uzgodnienia :))

2.    materiały budowlane

3.    wyposażenie wnętrza

4.    wybrać wykonawcę

 
     
     Na mecie ekipy muszą wykazać się kompletem załatwionych spraw, a wygrywa ta, która przeprowadzi inwestycję najoszczędniej, jednak jest w tym pewna pułapka, ponieważ premiowana będzie zgodność z faktami – czyli np. przy wybieraniu projektu należy kierować się nie tylko ceną, ale również jego podobieństwem do zrealizowanego ostatecznie w 1859 roku kościoła.  
     
 
  I ruszyli...
 
 
w tym roku znakiem rozpoznawczym były przypinki, które otrzymał każdy z uczestników 

     
     Kolejność zaliczania punktów była dowolna, tym niemniej niestety tworzyły się zatory. Najbliżej było do „Wydziału Geodezji” gdzie zadaniem było znalezienie mapy z działką pod budowę kościoła. Udało nam się znaleźć taką mapę sprzed jego budowy (1853 r.). Ten punkt ulokowaliśmy w podcieniach ratusza, bowiem to właśnie w ratuszu odbywały się pierwsze ewangelickie nabożeństwa w Gliwicach.  
     
 
 
     
     Kolejny punkt to filia biura architekta Augusta Stülera mieszcząca się w oddziale Muzeum, w Zamku. Miejsce to wprawdzie z ewangelikami nie miało nic wspólnego, ale to jedno z nielicznych miejsc z tamtych czasów, które przetrwały do dziś. Tu uczestnicy dostali do wglądu katalog zrealizowanych dzieł Stülera oraz coś w rodzaju „katalogu projektów gotowych”, taki bowiem przygotowała rzeczywiście pracownia architekta. Zadaniem ekip był wybór odpowiedniego projektu, przy czym musieli kierować się zarówno ceną z uwagi na budżet, jak i podobieństwem do znanego nam dziś kościoła.
 
     
   
   
     
   
     
       
     
     
     
     Skoro mamy już działkę i projekt, trzeba rozejrzeć się za wykonawcą :) Uczestnicy otrzymali zróżnicowane cenowo oferty trzech firm (wśród nich rzeczywistego budowniczego kościoła) i musieli wybrać z prezentowanych materiałów budowlanych stosowne do czasów i potrzeb. Gościny udzieliło nam Starostwo Powiatowe (tu ogromne podziękowania, zwłaszcza że w takich sprawach na przeszkodzie stają zwykle zwykłe w urzędach formalności, a to udało się załatwić w JEDEN dzień, po tym jak umówiona wcześniej „Ormiańska” pokazała nam.... nie będę się „wyrażać” co).    
     

 

 

  Zawarcie umowy z wykonawcą potwierdzone było pamiątkową cegiełką

 
   
     
 

 

 

Choć na zdjęciu tego nie widać, ten punkt kontrolny ulokowany był
w bardzo historycznym miejscu,
a mianowicie w dawnym ewangelickim Domu Dziecka

 

   Pozostało odpowiedzieć na pytania dotyczące wyboru ogrzewania, rodzaju oświetlenia, a to wszystko z przymrużeniem oka:

Podaj jaki rodzaj gruntu występuje na działce:

- pylica

- prochowiec

- kurzawka

- maras

     
   I nadszedł ten moment kiedy skończyły się pieniądze, a tu trzeba zamówić sztukaterie, witraże i całe wyposażenie.

   Znany jest rzeczywisty budżet budowy kościoła i starając się przekazywać uczestnikom rzetelną wiedzę, takich kwot się trzymaliśmy.

   Ekipy mogły trochę zaoszczędzić wykazując, że potrafią sami wykonać witraże (które jakby nie było przypominają nieco puzzle) oraz sztukaterie (z masy solnej wg wzorów sztukaterii kościoła ewangelickiego w Tarnowskich Górach, który był wcześniejszy od gliwickiego).

 
     
     
   
     
     Ten punkt ulokowaliśmy w budynku, który powstał jako parafia kościoła św. Barbary bezpośrednio obok niego. W miejscu gdzie znajdował się ołtarz wcześniejszego, drewnianego kościoła, umieszczono kapliczkę z krzyżem oraz wmurowanymi tablicami:  
     
     To podziękowania dla naszej "postaci roku" - pastora Jacoba

 
     
       
     
     Żeby uczestnicy nie nudzili się podczas oczekiwania na swoją kolej przy produkcji sztukaterii i wachlarzy, mieli jako dodatkowe zadanie ułożyć hasła z liter znajdujących się tych tablicach.   
     
     
     
 

   Ale powróćmy do spraw finansowych. Na sąsiedniej ulicy, w kościele metodystów (mieszczącym się w dawnej willi) czekał bankier z wnioskiem kredytowym :) Kwota przyznanego kredytu uzależniona była od prawidłowych odpowiedzi na pytania, a te dotyczyły: najważniejszych elementów kościoła ewangelickiego i podstawowych danych z historii parafii.

 
     
     
     
     Teraz przed przystąpieniem do budowy pozostało już tylko uzgodnić projekt:   
     
 

- ze strażą ogniową 

   
     
 

 

 
     
 

- z nadzorem budowlanym

ten punkt został ulokowany przed dawnym Domem Ewangelickim, do którego w tej chwili nie ma niestety dostępu, w pięknej sali widowiskowej mieści się hurtownia z niechętnym właścicielem 

   
     
 

 

 
     
     
     
 

- z Radą Parafialną 

   
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     A potem wszyscy razem udali się na metę, czyli w gościnne progi szkół ETE, które mieszczą się w budynku, będącym kiedyś ewangelickim Domem Starców. Tam czekał na nich poczęstunek, a my w tym czasie podsumowaliśmy wyniki.  
     
 

 

 
     
 

 

 
     
 

 

 
     
 

...jeszcze tylko ogłoszenie wyników, wręczenie dyplomów...

 
     
       
     
  ...zbiorowe zdjęcie uczestników...   
     
     
      
  ...zbiorowe zdjęcie naszych „przebierańców”...   
     
     
     
  ... i na tym zakończyliśmy imprezę. Z uwag uczestników możemy wnioskować, że wszyscy świetnie się bawili.
Oby tak było i następnym razem o ile będzie następny raz.