Gliwickie Metamorfozy

Husyci w Gliwicach

Małgorzata Malanowicz

Gliwice 2005
www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

  Nie jest to temat okraszony zdjęciami i obrazkami, z tej prostej przyczyny że nikt wtedy nie miał przy sobie cyfrówki. Popracować musi wyobraźnia. Proszę zwrócić uwagę też na dziwne podobieństwo sytuacji społecznej tamtych Gliwiczan i nasze, Gliwiczan starszych o pięć wieków. 
   "Już w drugiej połowie XIV wieku nasiliła się działalność kaznodziejów i reformatorów kościelnych którzy szerzyli hasła apostolskiego ubóstwa, występowali przeciw luksusowemu trybowi życia kleru i bogaczy, potępiali demoralizację duchowieństwa, piętnowali wyzysk ubogich przez bogaty patrycjat i feudałów, domagali się likwidacji klasztorów, odrzucali kult świętych i relikwii. Na początku XV wieku jednym z przywódców owego religijno-narodowego ruchu reformacyjnego stał się Jan Hus (1369-1415), profesor Uniwersytetu Praskiego i kaznodzieja czeskich mieszkańców Pragi. 

   Hus krytykował w swoich pismach i kazaniach zeświecczenie kościoła i moralny rozkład duchowieństwa. Domagał się sekularyzacji dóbr kościelnych, występował przeciw świeckiej władzy papieży. Krytykował niektóre obrzędy i praktyki kościelne (sprzedawanie odpustów), występował w obronie praw narodowych ludności .
   Program reformy kościoła i obrony interesów narodowych zyskał Husowi popularność wśród szerokich rzesz społeczeństwa, pospólstwa miejskiego, chłopstwa i drobnego rycerstwa. Wezwany przez Zygmunta Luksemburskiego na sobór do Konstancji dla wyłożenia swego stanowiska, został podstępnie wtrącony do więzienia. a po siedmiu miesiącach spalony na stosie jako heretyk. 

   Śmierć Husa wywołała powszechne wzburzenie w Czechach i stała się sygnałem do powstania. Wybuchło ono w Pradze w roku 1419 i szybko ogarnęło całe Czechy. Organizowane przez papieży i pretendującego do korony czeskiej Zygmunta Luksemburskiego krucjaty antyhusyckie nie mogły stłumić powstania. Od roku 1427 husyci przeszli do kontrataku, zapuszczając się na Węgry, Śląsk i Saksonię, do posiadłości brandenburskich i zakonu krzyżackiego. 
   Dowody na istnienie uciśnionej warstwy biedoty miejskiej która sprzyjałaby husytom w Gliwicach są bardzo skąpe. Sięgnąć więc musimy do dowodów pośrednich. Jednym z nich jest nasilenie opieki społecznej, świadczące o wzroście liczebnym biedoty, budowa szpitali, przytułków czy jałmużnictwo przedsiębrane były nie tylko z powodów charytatywno-dewocjonalnych, lecz przede wszystkim dla rozładowania walki klasowej i napięcia społecznego narastającego w miastach. Gliwice taki właśnie przytułek dla biednych posiadały już na początku XV wieku. Wśród mieszkańców przedmieść Gliwic należy przede wszystkim szukać biedoty miejskiej, sprzyjającej wystąpieniom przeciw warstwom bogatszym. Jak wynika z późniejszych źródeł, biedota zamieszkiwała także małe domki, budowane wzdłuż murów miejskich. Sporo biedoty napływało także zapewne z okolicznych wsi, które gęstym pierścieniem otaczały wówczas Gliwice. 
   Nie bezkonfliktowo układały się stosunki między czeladnikami i uczniami z jednej strony, a mistrzami z drugiej strony. Echa tych konfliktów odnaleźć można w statutach cechowych piekarzy gliwickich. Do zatargów dochodziło także między mieszczaństwem jako całością a hierarchią kościelną, oraz między mieszczaństwem i okoliczną szlachtą. Spory między mieszczaństwem i szlachtą dotyczyły głównie warzenia piwa. Jest wręcz nieprawdopodobne, by "nowinki" religijne i społeczne dochodzące z Wrocławia czy Czech nie zainteresowały mieszkańców.

   Reasumując, możemy przyjąć, że hasła narodowe niesione przez husytyzm natrafiły tu na podatny grunt. Okolicznością, która bez wątpienia wpłynęła na wybór Gliwic na rezydencję Zygmunta Korybutowicza, był obronny charakter Gliwic. 

   Historycy opierając się na relacjach współczesnych kronikarzy przyjmują, że Gliwice zajęte zostały w dniu 17 kwietnia 1430 r. Zajęcie Gliwic przez oddziały husyckie przyjęte zostało z zadowoleniem przez co najmniej połowę jego mieszkańców. Nasz kronikarz, Jan Długosz przekazuje nam następującą wiadomość o tym fakcie: "... we czwartek Wielkiego Tygodnia miasteczko Bytom, zdobyte i opanowane przez czeskich odszczepieńców, niewiasty okupem uratowały od pożogi. W następny zaś poniedziałek Zygmunt Korybutowicz, książę litewski i Dobiesław Puchała z Wągrów, herbu Wieniawa, opanowali miasteczko Gliwice i uzbroiwszy je załogą obrali za środkowe ognisko wojny.” 

   Na uwagę zasługuje fakt, że o ile o Bytomiu pisze Długosz, że "został zdobyty i opanowany", to o Gliwicach tylko "opanowane". Na temat pobytu Zygmunta Korybutowicza i innych przywódców husyckich w Gliwicach wypowiadają się historycy dość obszernie. O tym, że sam Zygmunt Korybutowicz czuł się panem Gliwic, świadczy dokument wydany w dniu 28. 11. 1430 roku rozpoczynający się jak następuje: 

" . . . Nos Jacobus de Brzeziowiz, capitaneus, Sigismundus, dei gra cia prin-ceps Lytuanie, dominus in Hluvitz, dominus Procopius, domini milites. . .". Zygmunt tytułuje się nie tylko księciem Litwy, lecz także panem w Gliwicach.

   Gliwice stanowiły bazę, skąd poprowadzono oddziały pod Domaźlice . W tak znacznym skupisku żołnierskim nie brak było i grup awanturników, którzy urządzali wypady w celu zdobycia łupów. Wyprawy takie organizowano w momencie rozluźnienia dyscypliny i osłabienia czujności, np. gdy w mieście nie było przywódców. Jeden z takich epizodów opisuje Długosz w swej kronice, "Już to Polacy, już to Czesi, między którymi za przedniejszych uchodzili Wierzbięta z Przyszowa i Zawisza Wszaszowski Woinczek, wypadłszy z Gliwic z dziką srogością najechali klasztor Kartuzów w Lechnicy . .. i uciekając, a nigdzie nie śmiejąc się zatrzymać, dążyli spiesznie ku Gliwicom... ". 

   W dalszym ciągu relacji wspomina jeszcze kronikarz o przywiezieniu skarbów do Gliwic i o karze jaka dotknęła sprawców..  Gliwice znajdowały się do 4 kwietnia 1431 r. w ręku Zygmunta Korybutowicza, który jak stwierdzają przekazy źródłowe i wnioskują badacze - posiadał tu swoją rezydencję i swój dwór. Utrata Gliwic na rzecz śląskich feudałów - zaciętych wrogów husytyzmu - nastąpiła niespodziewanie, w czasie, gdy Zygmunt Korybutowicz i jego towarzysze "rokowali" w Krakowie. Dość obszernie przedstawił zajęcie Gliwic J. Długosz. Z uwagi na to, że fragment ten jest bardzo ważny dla historii miasta i często cytowany przez historyków, przytoczymy go tutaj: 

   "Pod ten czas bowiem, kiedy książę Zygmunt i czescy kacerze rokowali w Krakowie z królem Władysławem, Konrad Biały, książę oleśnicki i kozielski, miasto Gliwice, kędy książę Zygmunt i Czesi odszczepieńcy siedlisko i jakby gniazdo sobie byli obrali, nocną porą, w cichości, za zdradą pewnego Ślązaka, Bernarda Rota, który między Czechami i wojskiem książęcia Zygmunta przez ciągłą zażyłość mir sobie zjednał, w środę po świętach Wielkiejnocy (1431 r.) przed świtem zbrojno opanował i znaczną część mieszkańców wymordował lub powięził, przy czym złupiwszy okolicę przyległą wielkie zabrał zdobycze...".

   Upadek twierdzy gliwickiej wpłynął ujemnie na losy Zygmunta Korybutowicza. Nie zrealizowane zostały ambitne plany księcia w stosunku do Gliwic. Jaką rolę przeznaczył Zygmunt Gliwicom? 

   Prawdopodobnie chodziło mu o stworzenie na Śląsku słowiańskiego państewka ze stolicą w Gliwicach. Położenie Gliwic w pobliżu granicy z Polską, przewaga żywiołu słowiańskiego zarówno w mieście jak i w całej okolicy, dobre warunki obronne i bliskość dróg handlowych wiodących na Dolny Śląsk oraz do Czech czyniły te plany realnymi. W okresie 1430 -1431 Zygmunt Korybutowicz reprezentował radykalny odłam husytyzmu, a będąc bratankiem króla polskiego bliski był rozbudzonym politycznie śląskim i czeskim Słowianom. 

   Obok sprzyjających okoliczności nie brak było jednak i poważnych przeszkód, które wpływały hamująco na realizację zamierzeń całego ruchu husyckiego. Sprawa Gliwic była tylko epizodem w całym kompleksie wydarzeń politycznych i tak ją trzeba ocenić. W historii Gliwic okres władzy husyckiej w Gliwicach należy bez wątpienia do jej najciekawszych kart. 

   Na uwagę zasługuje jeszcze wzmianka źródłowa wskazująca na to, że książę Zygmunt Korybutowicz został ostrzeżony przez sympatyków o zajęciu Gliwic przez Konrada Białego. W wyniku ostrzeżenia udało mu się ujść grożącego mu niebezpieczeństwa. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że przywódcy husyccy cieszyli się tu szacunkiem i przywiązaniem. Echa sympatii husyckich mieszczan gliwickich odnajdziemy niejednokrotnie w wiekach następnych, a szczególnie w okresie reformacji.

   Po upadku Gliwic w 1431 roku miasto dość długo jeszcze nie mogło cieszyć się pełnym spokojem. W roku 1433 oddziały husyckie docierały aż do Toszka i Pyskowic. Planowano być może ponowne zajęcie Gliwic, ale żadnych konkretnych dowodów na poparcie takiej hipotezy nie mamy. W rok później (1434) Krystian z Koziegłów, niepokojony przez oddziały husyckie, zajął zniszczone Gliwice i stąd organizował napady. Odbudowa zniszczeń w Gliwicach trwała zapewne dość długo. Zniszczeniu uległa prawdopodobnie fara gliwicka oraz część zabudowań mieszkalnych. Najprawdopodobniej przytułek gliwicki nie został w tym czasie zniszczony. Jak wynika z danych źródłowych, miasto na przełomie XV i XVI w. znajdowało się już w dobrej sytuacji gospodarczej." 

 

 

Materiały źródłowe:

- "Zarys dziejów religii" -praca zbiorowa 

- "Echa ruchu husyckiego w Gliwicach" Maria Lipowicz, Zeszyty Gliwickie 9/1972