VI.
Ballady
109-120 121-143
121.
z p. Oleskiego
Puk, puk, w okieneczko!
Wstań, wstań, kochaneczko,
Koniom wody dać!
Nie mogę ja wstać,
Koniom wody dać;
Zimna rosa,
A jam bosa,
Nie mogę wytrwać.(Ułamek.)
___________________________________________
122
z p. Rybnickiego
Széroki świat, széroki,
Me pocieszenie dalekie.
Osiodłajcie mi konia,
Pojadę ja se po nię.
Osiodłali mu konia,
I jechał on se po nię.
Jak przyjechał przede dwór,
Stanął konik jako mur.
Matka oknem wyjrzała,
Z konia mu zléźć kazała.
Ja z koniczka nie złażę,
Bo méj miłéj nie ujrzę.
Ty swéj miłéj nie ujrzysz,
Bo ona już w ziemi śpi.
Kiedybych wiedział jéj grób,
Jechałbych tam na kierchów.
Jak przyjechał na jéj grób,
Rzékał: Wierzę jeden Bóg.
Marjaneczko, serdeczko,
Przemów do mnie słoweczko.
Ach widzi to sam Pan Bóg,
Gdyby martwy mówić mógł.1)
Wszystkie panny tańcują,
Jedna moja pod ziemią.
Wszystkie panny we wianku,
O jedna moja w rąbku.
Wszystkie panny w zieleni,
Jedna moja śpi w ziemi.
1) Inaczéj:
Jakożby to mogło być,
Gdyby martwy mógł rządzić.
___________________________________________
123
z p. LublinieckiegoSzéroki świat, széroki,
Me pocieszenie dalekie;
Na wojenkę jechać miał,
O swojej kochance zapomniał.
Jak przyjechał z wojenki,
Powiadajże nam nowinki! —
To my ci téż powiemy:
Twoja miluśka śpi w ziemi.
Ja z koniczka nie zlézę.,
Póki kochanki nie ujrzę. —
Na kierchowek pojechał,
Po trzy razy objechał.
Niż na jejéj grób wjechał,
Wierzę Boga zerzékał:
Maryanko, serdeczko,
Przemów do mnie słóweczko!
Jedno słówko, albo dwa,
Czyje to dzieciątko je (jest)?
Tak jest moje jak twoje,
Zachowajże je za swoje.
___________________________________________
124.
z p. Gliwickiego
Széroki świat, széroki,
Me pocieszenie dalekie.
Jeszcze ja raz pojadę
Do mojéj miłéj na radę.
Jak przyjechał przede dwór,
Stanął mu konik jako mur.
Matka oknem wyjrzała,
Z koniczka mu zléźć kazała.
Ja z koniczka nie zlézę,
Póki méj miłéj nie ujrzę.
O już ją żaden nie ujrzy,
Bo ona twardo w ziemi śpi.
Cóżeście jéj zrobili,
Iżeście ją już uśpili?
Gdyćbym wiedział jejéj grób,
Toćbym ja tam szedł, widzi Bóg.
Wszystkie groby obeszedł,
Aże na jéj grób przyszedł.
Jak tam przyszedł na jéj grób,
Zerzékał on tam: Wierzę Bóg.
Ma miła kochaneczko,
Przemówże do mnie słoweczko.
Wszystkie panny we wianku,
Moja kochanka śpi w grobku.
Wszystkie panny w zieleni,
Moja kochanka śpi w ziemi.
___________________________________________
125.
z p. Lublinieckiego.
W lesie, w zielonéj dąbrowie,
Namawiali sobie
Dwa kawalerowie
Kasinkę sobie.
A jak ją tak długo namawiali,
Aże jéj wianeczek,
Aże jéj wianeczek
Z głowy zerwali.
A jak Kasia piérwszy raz wołała,
Aże się po lesie,
Aże się po lesie
Trawka zwijała.
A jak Kasia drugi raz wołała,
Aże się z Dunaju,
Aże się z Dunaju
Woda chlustała.
A jak Kasia trzeci raz wołała.
Aż ją pani matka,
Aż ją pani matka
We śnie słyszała:
Wstańcie, wy moi synowie,
Boć już Kasia woła,
Boć już Kasia woła
W lesie, w dąbrowie!
Wstali, koniki siodłali,
W około dąbrowy,
W około dąbrowy
Kasię szukali.
Jeden napotkał Janiczka.
Co miał ubroczoną,
Co miał ubroczoną
Swoję szabliczkę.
I cóżeś, Janiczku, robił.
Iżeś tak szabliczkę,
Iżeś tak szabliczkę
Sobie pobroczył?
Znalazłem ja gołębiczkę,
I odciąłem z karku,
I odciąłem z karku
Siwą głowiczkę.
Nie byłać to gołębiczka.
Aleć jeno była,
Aleć jeno była
Nasza siostrzyczka.
Począł go starszy katować,
Coby mu powiedział,
Coby mu powiedział,
Gdzie ją dał schować.
Schowałem ją pod krzem cisowem,
Teraz mnie, bratkowie,
Teraz mnie, bratkowie,
Zabicie kołem!
___________________________________________
126.
z p. Rybnickiego
Wędrowali Rusy,
Trzy szwarni karlusy,1)
Wędrowali lasem,
Kalinowym lasem.
Nadeszli tam drzewo,
Drzewo jaworowe.
Ciął piérwszy do niego, -
Drzewo zasiniało.Ciął drugi do niego, —
Drzewo zakrwawiło.
Ciął trzeci do niego, —
Drzewo przemówiło:
Nie rąbcie mnie, Rusy,
Trzy szwarni karlusy,
Boch ja nie jest drzewo.
Drzewo jaworowe;
Jenoch jest dziéweczka
Z małego miasteczka;
Matka mnie przeklęła,
Jeszczech mała była,
Aleć wy mnie weźcie,
Do dom mnie zanieście;
Postawcie mnie u drzwi,
Aż mnie matka ujzdrzy.Postawcie mnie w sieni,
W sieni za dźwierzami;
Jak mnie matka ujzdrzy,
Obleje się łzami.
1) Z niemieckiego: Kerl, chłop
___________________________________________
127.1)
z p. Rybnickiego.
O ty ptaszku kregulaszku,2)
Wysoko latasz,
Powiedzże mi nowineczkę,
Jaką tam słychasz.
Słychałem tam nowineczkę
Nie bardzo dobrą,
Już to twoją kochaneczkę
Do ślubu wiodą.
Dwa ją wiodą między sobą,
Trzeciemu jéj żal;
Czwartemu się serce kraje,
Iż jéj nie dostał.2)
Już po mojéj wesołości,
Więc nie zaśpiewam;
Jak ja przyjdę do domeczka,
Łzami się oblewam.
3) W Lublinieckim powiecie po trzecim wierszu śpiewają:
A ten piąty siadł na konia
I jedzie za nią.
Jeżeli jéj to przystoi,
Za młodą panią.
Ona klęczy między druchnami.
Jak piękna róża
Między tulipanami -
On między drużbami.
Oj klęczyć on i klęczy,
I tak się czerni,
Jako gawron pomiędzy
Złemi wronami.
W powiecie raciborskim ostatnie dwa wiersze są:
Ona klęczy przy ółtarzu
Między druchnami,
Jest tak śliczna jako jabłka
Między listkami.
A on klęczy przy ółtarzu
Między drużbami,
Jest tak piękny jako róża
Między kwiatkami.
1) Porównać: Paulego P. 1. P. w Galic. str. 148, Wojcickiego P. l. B. Chr.I. 148 (tylko jedna zwrotka) i II. str. 371.
2) Krogulec.
__________________________________________
128.
z p. Lublinieckiego.
Pojechał Jasineczek na polowanie,
Dał swojej miłéj pożegnanie.
Wyjechał w czyste pole,
Puścił konia na wygonie,
Sam się położył na spanie.
Śniło się Janiczkowi dziwacznie,
Jakby miał swój pierścionek opacznie.
Jasinek do wróżki wnet pojechał,
Bo sen od niéj wyłożony mieć chciał.
A wróżka sen wykładała,
Jasinkowi żalu dodała:
Idźże, idźże, Jasinku, siadaj na konia,
Już to twoja miła w grobie, będzie grzebiona.
Przyjechał Jasinek pod wroteczka,
Stuknął konik w kopyteczka,
Wyszła do niego matusia:
Witaj, panie zięciu, cudzy a nie nasz,
Bo już twéj miłéj na świecie nie masz.
Wchodzi Jasinek do świetlicy, —
Leżyć miluśka, a on krzyczy:
O nóżki moje czemuż nie wstajecie?
Rączki moje bieluśkie do mnie nie siągacie?
Oczka moje czarnutkie już nie patrzycie?
Usta moje przyjemnieszkie czemuż milczycie?___________________________________________
129.1)
z p. Rybnickiego i Gliwickiego
Poszła Karolinka
Do Bogumina,2)
A Karliczek za nią
Z flaszeczką wina.
Wróć się, Karolinko,
Bo jadą goście!
Już się ja nie wrócę,
Boch już na moście.
Przedała piestrzenie
I zausznice,
Kupiła se folwarek
I kamienicę.
Pod tą kamienicą
Bronny koń stoi,
Już się Karolinka
Do ślubu stroi.
Jak się nastroiła,
Bardzo płakała,
Swój zielony wianek
Z głowy targała.
O wianku, wianku,
Coś ty zielony,
A moje serdeczko
Jest zasmucone.
O Jasiu, Jasiu,
Tyś mi jest winien;
Boś mię ty napawał
Czerwoném winem;
Czerwoném winem,
Ostrą gorzałką,
Mogłach ja jeszcze być
Prawą panienką.
1) Ułamki pieśni tej mają Pauli, P. 1. P. w Galic. str. 150 (4 wiersze) i Konopka, P. 1. Kr. str. 105.
2) Bogumin = Oderberg.___________________________________________
130
z p. LublinieckiegoIdzie Karolinka
Od Bogumina,
A Karliczek za nią
Jak za szwarną panią.
Dalsze wiérsze jak w poprzedniéj pieśni
___________________________________________
131.
z p. OleskiegoJechała Karlinka
Do Gogolina,
A Karliczek za nią,
Jak za młodą panią,
Z flaszeczką wina.
Doczkaj Karlinko,
Przyjadą goście!
A ja nie wrócę,
Bo się bardzo smucę,
Boć już na moście.
Przedała piestrzeń
I zausznice,
Kupiła folwark,
Kupiła folwark
I kamienicę.
W téj kamienicy
Bronny koń stoi,
Tu się ma miluśka,
Tu się ma miluśka
Do ślubu stroi.
Na ślub jechała,
Żywnie płakała,
Te zielone wstążki,
Te zielone wstążki
Z głowy targała.O wstążki, wstążki,
Coście zielone:
Moje oczka modre,
Moje oczka modre
Są zasmucone.
Przed naszym dworem
Jest tam rokita:
Wołała Karlinka,
Wołała Karlinka
Na urzędnika.
Ty urzędniku,
Tyś mi jest winien,
Boś mnie ty częstował,
Boś mnie ty częstował
Czerwoném winkiem.
Czerwoném winkiem,
Ostrą gorzałką,
Jeszcze mogłam być,
Jeszcze mogłam być,
Podziś panienką.
Ja panienką,
A ty panicem,
Mogliśmy sobie iść,
Mogliśmy sobie iść
Oba pod wieńcem.___________________________________________
132.1)
z p. LublinieckiegoPrzyjechali panowie,
Trzy szwarni rajtarowie,
Przed karczmę przyjechali,
Winka sobie wlać dali.
Matka czasu nie miała,
Swojéj Kasi kazała.
Kasinka winko niesie,
Aże jéj się rączka trzęsie
Od piestrzenia złotego,
Od łańcuszka śrebrnego.
Powiedz nam karczmareczka,
Czy to twoja córeczka?
Nie moja, o nie moja,
Bodziech ja to kupiła
Za dwie ociepki siana
I cztéry kwarty wina.
Kieby to była moja,
Nie tak bych ją nosiła;
Nosiłabych ją we zlocie
I drogim dyamencie.
Pytam was się, karczmarko,
Mogęli doma nockę spać —
Idźże, Kasio, łóżko słać,
Pójdzie ten pan doma spać.
Co Kasinka pokroczy,
Rajtar za nią poskoczy:
Idź ty, rajtarze, ode mnie,
Nie rób błazna ze mnie.
Bo ja rodu szwarnego
I z kraju dalekiego.
Gdyś ty rodu szwarnego,
Mianuj mi ojca twego.
Mój ojciec jest Bawolski
Z téjto ziemi od Polski
To ja jestem syn jego,
Pojedziemy do niego.
Wléź, Kasinko, na kamień,
Z kamienia na strzemię,
Z strzemienia do siodła,
Pojedziemy precz oba.1) Porównać: Piosn. w znad. Dźw. (Ks. III.) str. 66, LXXVII.
___________________________________________
133.1)
z p. Opolskiego
Olawo, Olawo,
Ty nasza dziedzino —
Dwoje ślicznych dziatek
Do Turek zajęli.
Zajęli braciszka,
Zajęli siostrzyczkę, —
Miły, mocny Boże,
Zajęli siostrzyczkę.
A braciszka dali
Do ciemnéj piwnicy;
A siostrzyczkę dali
Do jasnéj świetlicy.
Siedem lat tam była,
Złotem srebrem szyła,
A na ósmy roczek
Śniłci jéj się śniczek.
Śniłci jéj się śniczek,
Że umarł braciszek;
Śniłci jéj się drugi,
Że jeszcze jest żywy.
Tak bardzo płakała,
Rękami łamała, —
Miły mocny Boże,
Rękami łamała.
Cóż dziewczyno płaczesz,
Cóż tak lamentujesz? —
Miły mocny Boże,
Cóż tak lamentujesz?
Śniłci mi się śniczek,
Że umarł braciszek;
Śniłci mi się drugi,
Że on jeszcze żyje.
I dostała klucze
Od ciemnéj ciemnicy, —
Miły mocny Boże,
Od ciemnéj ciemnicy.
Gdy ciemnicę odewrzyła,
Na brata zawołała:
Żywyś, bracie, żywy,
Alboś jest umarły?
Żywych siostro, żywy,
Pod kolana zgięty, —
Miły mocny Boże,
Pod kolana zgięty.
W moich białych włosach
Myszy gniazda mają,
Moje czarne oczy
Gady wyjadają.
Wzięła go za rękę
I precz wędrowała
Od wsiczki do wsiczki
Aż do swojéj matusiczki.
Gdy do matki przyszła,
O nocleg prosiła, —
Miły mocny Boże,
O nocleg prosiła.
Małą świetlicę mam,
Dla czeladki mam;
Idźcie do stodoliska,
Na zgniłe snopczyska.
Gdy do stodoły przyszła,
Tak bardzo płakała, —
Miły mocny Boże,
Matka nas nie poznała.
A małe pacholę
Bieży ku stodole,
Ten głos usłyszało,
Matce powiedziało:
Moja miła matuchno,
Miałoch ja braciszka, —
Miałoch ja braciszka,
Albo i siostrzyczkę?
Miałoś, dziecię, miało,
Aleś ich nie znało, —
Miły mocny Boże,
Aleś ich nie znało.
A nie są ci to oni,
Ci podróżni ludzie —
Miły mocny Boże,
Ci podróżni ludzie?
Chnet do stodoły bieżała,
Rękami łamała. —
Miły mocny Boże,
-ach was nie poznała!
Gdyby ja była wiedziała,
Żeście moje dzieci,
Nocowałach by was
W téj nowéj świetlicy, —
Miły mocny Boże,
W téj nowéj świetlicy!
1) Przyj. ludu Rok II. Nr. 38, str, 304, Kolberga P. I. P. 263, 33.
___________________________________________
134.1)
z p. Oleskiego i Lublinieckiego.Służył Jasiek n pana
Za wielkiego dworzana;
Wysłużył Zosienkę
W siódmym roku dziewczynkę.
Król na wojnę rozkazał,
Jaś wojować pojechał.
W niedzielę po objedzie
Jasiek do domu jedzie.
Wyjechał na drogę, —
Złamał koniczek nogę.
Ach, dla Boga, cóż się dzieje?
Mój koniczek bardzo mdleje.
Boleść serce rozdziera,
Czy Zosienka umiera?
Przyjechał do okienka,
Wołał: „Otwórz Zosienka!"
Zajechał przed pokoje:
Wyjdź do mnie, serce moje!
Wyszła siostra w żałobie:
Twoja Zosia śpi w grobie!
Wyszła druga w zieleni:
Twoja Zosia śpi w ziemi!
Wyszła do niego stara teść,
Prosi Jasia z konia zsieść.
A ja z konia nie skoczę,
Póki Zosi nie zoczę;
Gdybym wiedział, gdzie jéj grób,
Pojechałbym, widzi Bóg!
Trzy razy kościół objechał,
Zaczém na jéj grób zajechał,
I uklęknął na grobie
W wielkiéj swojéj żałobie.
Zosio, moja Zosienko,
Przemów do mnie słowinko!
Nie jeden ja, Jasiu, kwiat,
Jestci tego pełen świat!
Choćby było i tysiąc,
Nie chciałem żadnéj przysiąc,
Jeno tobie Zosienko,
Moja luba dziewczynko!
Gdzieś podziała te szaty,
Com ci sprawił przed laty?
Sukniem dała na obraz,
I chustkę na ółtarz.
A pierścienie na dzwony,
Żeby dobrze dzwoniły;
Korale na organy,
Żeby mi wdzięcznie grały.
Zadzwońcie jéj w wielki dzwon
Mojéj Zosi wieczny dom;
Zagrajcie jej w organy
Mojéj Zosi kochanéj.
Wyjechał na drogę,
Złamał koniczek nogę:
Niech konik marnie ginie,
Gdy Zosienka nie żyje.
1) Podobną pieśń znajdujemy: u Paulego P. 1. P. w Galic. str. 107, Wojcickiego P. l. B. Chr. I.. str. 56, Lipińskiego P. 1. W. P. str. 1, Kolberga P. l. P. I. str. 173—188, u Wojcickiego II. 295, dosłownie.
___________________________________________
135.1)
z p. Lublinieckiego.
Tam łowiło dwóch rybaków na rzéce,
Wyłowili dzieciąteczko w kolébce.
I zwołano miejskie panny, zwołano,
O dzieciątko i o matkę pytano.
I w czerwieni miejskie panny, w czerwieni,
Tylko jedna burmistrzanka w zieleni.
I tonęła burmistrzanka, tonęła,
Obaczyła siostrę swoję, — mówiła:
O ratuj mnie, siostra moja, ratuj mnie,
Niech nie ginę sama jedna tu na dnie. —
O toń do dna, siostro moja, toń do dna,
A bości ty ratowania nie godna. —
I tonęła burmistrzanka, tonęła,
Obaczyła brata swego, — mówiła:
Ratujże mnie, o bracie mój, ratuj mnie,
Bo tu zimno, ach, i ciemno tam na dnie. —
O toń do dna, siostro moja, toń do dna,
A bości ty ratowania nie godna. —
I tonęła burmistrzanka, tonęła,
Obaczyła ojca swego, — mówiła:
Ojcze podaj rękę twoję do mnie,
Bo tu zimno i okropnie tam na dnie. —
Nie podam ci, córko moja niegodna,
Ach toń do dna, nieszczęśliwa, toń do dna.
I tonęła córka jego, tonęła,
I jeszcze raz po nad wodę spłynęła.
Utonęła burmistrzanka niegodna,
Utonęła siostra, córka, aż do dna.
1) U Lipińskiego P. 1. W. P. str. 41 podobna, u Kolberga str. 151—168, 12, i Wojcickiego P. l. B. Chr. I. 91 i do słowa II. 293. Odebrałem tę pieśń od P. Lompy.
___________________________________________
136.
z p. Lublinieckiego.
Wedle Dunaju chodziła,
Malutkie dziecię nosiła.
Rybiarze rybki łowili,
Malutkie dziecię trafili.
I mówił jeden drugiemu:
Weźmy to dziecię do domu.
Weźmy go sobie na rady,
Zrobimy na nie gromady.
I na ratuszu dzwonili,
Wszystkie panienki zwodzili.
Wszystkie panienki w wiankach,
Jeno Maryśka jest w rąbkach.
Coś ty, Marysio, robiła,
Żeś wianeczka nie wiła?
Czy cię matuchna łajała
Iżeś ty wianka nie wiła?
Czy cię matuchna łajała,
Czy cię głowiczka bolała?
Matuchna mię nie łajała,
Głowiczka mię nie bolała.
Przyszedł młody kat do niéj,
Przyszedł młody kat do niéj:
Chcesz ty, Marysio, moją być?
Chcę cię od śmierci wykupić.
Kiedym nie była, wojtową,
Nie chcę być panią katową.
Upalcie ze mnie popiołu,
Rozsujcie go sobie po polu.
I wyrośnie tam gwoździczek,
Będzie mię płakał Jasiczek.
I wyrośnie tam lilija,
Będzie takowa jak i ja.
I wyrośnie tam róży kwiat
Będzie mię płakać cały świat.___________________________________________
137
z p. GliwickiegoSiedziała dziéweczka na linie,
Powijała dziecię na klinie.1)
I jak to dziecię powiła,
To je do Dunaju wrzuciła.
Rybiarze ryby łowili,
Małe dziecię tam chwycili.
Jeden z nich p`adał:2) Ryba to.
Drugi zaś p'adał: Dziecię to.
A trzeci p'adał: Weźmy to,
A trzeci p'adał: Weźmy to;
I zanieśmy to na radę,
Zrobimy z tego gromadę.
Jak na ratuszu zwonili,
Wszystkie panny tam zwodzili.
Wszystkie panny są we wianku,
Jeno Marjanka w czépieczku.
Cóżeś ty, Marjanko, zrobiła,
Kiedyś wianeczka nie wiła?
Czy cię głowiczka bolała?
Albo ci matka nie dała?
Przystąpił ku niéj kat młody:
Szkoda, Marjanko. twéj urody!
Chcesz ty, Marjanko, moją być?
Chcę cię od śmierci wykupić.
Kiedy nie byłam szewcową,
To téż nie będę katową.
Ścinajże, kacie, masz ścinać,
A nie daj mi już dłużéj stać
Weźcie chusteczkę zieloną.
Przykryjcie tą krew czerwoną.
Coby wrony nie krakały,
Szwarne synki nie płakały.
1) Po czesku: klin = łono.
2) Powiadał.
___________________________________________
138.1)
z p. Kluczborskiego.
Jak Jaś konie poił,
Kasia wodę brała,
Jaś sobie zaśpiewał,
Kasia zapłakała.
Nie płacz, Kasio, nie płacz,
Zabierz złota dosyć,
Będzie miał koniczek
Za nami co nosić.
Jabym pojechała,
Czas mi nie pozwoli,
Nie pozwoli matka
Do nowéj komory.
Powiedz przed mamulą,
Ze cię główka boli,
Da ci mamulinka
Klucze do komórki.Mamula myślała
Ze Kasinka spała,
A Kasinka z Jasiem
Nocką wędrowała.
I zawędrowali
Do bystrego zdroju:
Rozbieraj się, Kasio,
Z bogatego stroju.
Nie na tom tu przyszła,
Bym się rozbierała,
Z tobą, niegodziwy,
Nocką wędrowała.
I zawędrowali
Na wysoki mostek,
Wrzucił Jasio Kasię
W ten głęboki stawek.
I zawiesił jéj się
Fartuszek na kole:
Ratuj mnie, Jasinku,
Za kochanie moje!
Nie na tom cię wrzucił,
Bym cię miał ratować,
Musisz ty, Kasinko,
Do dna dogruntować.
Gruntuj, ty warkoczku,
Do dna, do samego,
Nabyłam ja śmierci
Od kochanka mego.
Rybacy, rybacy
Na ryby łowili,
Nadobną Kasinkę
Z wody wyciągnęli.
Postawili ci ją
W kościele za drzwiami,
A kto spojrzał na nią
Zalewał się łzami.
Patrzajcie, panienki,
I wy téż, mężatki,
Jak to ile wędrować
Od ojca, od matki!
Nadobnéj Kasince
Już we dzwony dzwonią,
A Jasia hultaja
Na sto koni gonią.
Nadobnéj Kasince
Już w organy grają,
Tego psa hultaja
Na sztuki rąbają.
A nad Kasi grobem
Panny wyśpiewują,
I Jasia hultaja
Na koło windują.
1) Porównać: Wojcickiego P. 1. B. Chr. I. str. 234 i II. str.
298, Lipińskiego P. I. W. P. str. 34, Wacława z Oleska, P. 1. Gal. 483, Paulego P. 1. P. w Gal. str. 92. i Piosnki w. znad Dźw. str. 41.
___________________________________________
139.
z p. Opolskiego.
Wędrowała Kasia,
Wędrował Wojtaszek,
Wędrowali oba
Bez cisowy lasek.
Jak przywędrowali
Na wielkie piaski:
Odpocznij se Kasio,
Bo cię bolą nóżki.
Widzisz ty, Kasinko,
Nad wodą ten kamień?
Będziesz spoczywała,
Kasinko, na nim.
Wziął ją za ręce,
I za oba boki,
Potém ją wrzucił
W Dunaj głęboki.
Siadła ona sobie
Na białym kamieniu,
Rozpostarła włosy
Po prawém ramieniu.
Schniéjcież mi, schniéjcie
Moje złote włosy,
Coście używały
Z Wojtaszkiem roskoszy.
___________________________________________
140.
z p. Oleskiego.
Wyrości mi cyprys
Na oknie w piwnicy, —
Jeszcze Jasiek Kaśki nie miał,
A już ją se ćwiczy.
Ćwiczy ją se, ćwiczy,
By mu dobra była,
Gdy ją pośle na poleczko,
Coby mu robiła.
Na poleczko zaszła,
Robić jéj się nie chce,
Jeno zgląda na słoneczko,
Wysoko jeszcze.
Jużci nie wysoko,
Chwała Panu Bogu,
Wzięła Kaśka zagłoweczek,
Szła spać do ogrodu.
Matuchna myślała,
Iż coruchna spała,
A coruchna z Jasineczkiem
Precz powędrowała.
Wędrowali oni
Przez te czarne mosty, —
Wrzucił Jasiek Kasineczkę
W Dunaj głębokośny.
Po Dunaju płynie,
Została na kole, —
Wyciągnął Jasiek szabliczkę,
Przeciął ją na troje.
O utońcie mi, utońcie
Moje śliczne włosy,
Boście już dość użyły
W Dunaju roskoszy.
Napatrzcie się ludzie
I wy wszystkie panny,
Jakie było z mym miluśkim
Ciężkie rozesłanie.
___________________________________________
141. 1)
z p. Lublinieckiego
Z téj tam strony jezioreczka
Dziewczyna tonie,
Hej, hej, mocny Boże,
Wianeczek płynie!
Mówi jeden do drugiego:
Trza ją ratować,
Hej, hej, mocny Boże,
Trza ją ratować!
Mówi drugi do trzeciego:
Ciężko zgruntować,
Hej, hej, mocny Boże,
Ciężko zgruntować!
Jaś to zoczył, z konia skoczył,
I sam utonął,
Hej, hej, mocny Boże,
I sam utonął!
A idźże ty kary koniu
Z siodłem do domu,
Hej, hej, mocny Boże,
Z siodłem do domu!
Nie powiadaj ojcu, matce,
Ani nikomu, —
Hej, hej, mocny Boże,
Żem ja utonął!
Nie powiadaj ojcu, matce,
Żem ja utonął,
Hej, hej, mocny Boże,
Żem ja utonął.
Tylko powiedz ojcu, matce,
Żem się ożenił, —
Hej, hej, mocny Boże,
Żem się ożenił!
Smutne moje ożenienie,
W wodzie tonienie, —
Hej, hej, mocny Boże.
W wodzie tonienie!
Jacyż moi są drużbowie?
W wodzie rakowie,
Hej, hej, mocny Boże,
W wodzie rakowie!
Zimna moja panna młoda,
W jeziorze woda, —
Hej, hej, mocny Boże,
W jeziorze woda!
1) Pieśń tę dostałem od P. Lompy z powiatu Lublinieckiego; znajduje się ona téż do słowa u Konopki, P. 1. kr. str. 114. Pieśni podobne znajdują się u: Wojcickiego P. 1. B. Chr. I. 76 i II. 328, Wacława z Oleska P. 1. Galic. str. 507, Paulego P. 1. W. w Galic. str. 97, Lipińskiego P. I. W. P. str. 90 i Kolberga P. 1. P. I. 195-206, i str. 305.___________________________________________
142.
z p. Gliwickiego.
Wyszła na poleczko,
Robić jéj się nie chce,
I wejrzała na słoneczko,
Wysoko jest jeszcze.
Wysoko, wysoko.
Chwała Panu Bogu,
Wzięła sobie zagłoweczek,
Poszła do ogrodu.
Matuchna myślała,
Że ceruchna spała,
A ceruchna szelma wielki
Z Jaśkiem wędrowała.
Jak zawędrowali
Na białe piaseczki:
Odpoczniéj se ty Kasinko,
Bo cię bolą nóżki.
Jak zawędrowali
K' czerwonemu morzu:
Teraz się ty, Kasinko,
Masz wrócić do domu.
Musiałby się, musiał
Świat w smoka obrócić,
Niżby ja się miała nazad
Do matki swéj wrócić.
Nie góruj, nie góruj,
Nic nie przegórujesz,
Boć ty swoją głowiczką
Muru nie przebijesz.
Bo mur murowany
Z twardego kamienia,
A twoja głowiczką
Z miękkiego ciemienia.
Wyszła na góreczkę,
Trzewikami trzasła,
Zjadła za pięć czeskich chleba,
I za dziesięć masła.
Kiebym ja tam nie był,
Toćby lepszéj było,
Bo jak mię tam wezmą łupić,
To je, je, Maryo.
___________________________________________
143.
z p. Pszczyńskiego i Gliwickiego.
Ach na polu, ach na polu,
W pośród poleczka,
Biją się tam dwa rycerze,
Biją się tam dwa rycerze
Kwoli wianeczka.
O cóż wy się, wy rycerze,
O cóż bijecie,
Gdy wy mojego wianeczka,
Gdy wy mojego wianeczka
Nie dostaniecie?
Napisał jéj pisaneczko
Na pergaminie,
Iże się już żenić będzie,
Iże się już żenić będzie
W cudzéj krainie.
A onać mu odpisała
Na papiéreczku:
Ożeńże się z Panem Bogiem,
Gdy ja cię dostać nie mogę,
Mój kochaneczku!
A jeszczeć jéj on posyła
Czarną karteczkę,
Iżeby mu powróciła,
Iżeby mu powróciła
Jego chusteczkę.
Chociażby mi téj chusteczki
Posłać nie chciała,
Gdyby jeno do téj karteczki,
Gdyby jeno do téj karteczki
Z chęcią wejrzała.
A onać i przeczytała,
Co tam w niéj stoi,
Iż go od wielkiego żalu,
Iż go od wielkiego żalu
Serduszko boli.
Ciebieć boli, mnie nie mija,
Mój kochaneczku,
Wielkiś mi ty smutek zrobił,
Wielkiś mi ty smutek zrobił
Memu serdeczku.